Maciuś odszedł dość nagle 16 maja 2016 roku :(((
W niedzielę wieczorem mama zadzwoniła że dzieje się coś złego z Maćkiem . Od kilku dni był jakiś osowiały , stracił apetyt i nie mógł sobie znaleźć miejsca .
Pomyślałam że może się zatkał , bo zawsze miał problemy z wypróżnianiem ...
Powiedziałam mamie że zaraz rano w poniedziałek zabierzemy go do weta.
W poniedziałek rano dowiedziałam się że zawodził strasznie od 3-ej w nocy !
Gdy po niego przyjechałam powitał mnie głośnym krzykiem - jakby się skarżył :-(
W aucie wydawało mi się że zaraz skona :((
W poczekalni zawodził tak że ludzie wpuścili nas bez kolejki .
Oszczędzę Wam tego co działo się za drzwiami u weta . To już bez znaczenia zresztą .
Próbowano go ratować , ale ...
Kotek był nie do uratowania :(((
Płuca całe zalane płynem , jakieś zmiany na kręgosłupie. Ogólnie stan agonalny !
Bardzo cierpiał , nawet przy głupim Jasiu . Dlatego podjęliśmy decyzję o ulżeniu mu w cierpień :(
Pożegnaliśmy go wczoraj wieczorem i serce nam pęka z żalu :(((
Jedyna pociecha że te półtora roku jakie spędził u mojej mamy był szczęśliwy , kochany i żył jak pączek w maśle :-)
Chcę go pamiętać właśnie takiego - radosnego i szczęśliwego ♥
----------------
Jest naszym czwartym kotyszkiem , tyle tylko że mieszka u mojej mamy i za kumpla ma kota Wacka ;-)
A oto jego historia ...
Późną jesienią (27.listopad 2014) A. wypatrzył go w trawie koło śmietnika. Było przeraźliwie zimno , a kot leżał tam bez ruchu wiele godzin. Jak go zobaczyłam z bliska to byłam przerażona jego wyglądem i stanem.
Obraz nędzy i rozpaczy :-(((
Wyłysiały , zasmarkany szkieletor :// Wyglądał na wynędzniałego staruszka ! Pobiegłam po jedzenie do domu i nakarmiłam kotka. Bardzo głośno miauczał w trakcie jedzenia , jakby się skarżył na swój los ...
Oczywiście od razu pomyślałam żeby go ratować ! Zaczęło się od budki ze styropianu , karmienia i leczenia . Zaraz potem znalazł schronienie w piwnicy u mojej mamy :-)
Pierwszy wpis o Czarnuszku - Czarnuszek- kolejne kocie nieszczęście .
Kolejny już po 5 tygodniach intensywnego leczenia (6 styczeń ) - Czarnuszek Maciuś szuka domku !
Jak się potem okazało to nie był koniec leczenia .
Jednak znalazł się domek który obiecał na kotka poczekać. Maciek do nowego domku pojechał 22 lutego 2014 roku Maciuś ma dom !
"Domek" kotka oddał 13 marca , czyli już po 3 tygodniach ... Maciuś wrócił z adopcji .
Wychodząc z założenia że kto ma czarnego kota ten ma szczęście , postanowiliśmy zgodnie że Maciuś zostaje w rodzinie !
Oczywiście został dlatego że już nie mieliśmy serca narażać go na podobne przeżycia , no i serce nam skradł i w ogóle ... ;-)
Dorobił się tego lata drabinki dla kotów i mógł sobie brykać i wąchać kwiatki w ogródku ...
Drabinka dla kota czyli Maciek w-ogrodku ;-)
Każdego obcego intruza goni gdzie pieprz rośnie. Czasem ślady walki widać niestety ...
Ogródek jest jego i już , no i Wacka oczywiście ;))
Jest bardzo szczęśliwym i wdzięcznym kotkiem o czym można przekonać się śledząc jego losy na naszym blogu pod tagiem Maciuś .
Amberkowi też jakas infekcja płuca zalewała... :( Ach, co za różnica, za dużo tego było, nerki, ataki kichania, nadcisnienie, ciagłe infekcje,,, Sami wiecie. Był nami prawie 4 lata (zabrakło 2 miesiecy do 4 rocznicy...)
OdpowiedzUsuńNa pewno Amberek teraz z Maciusiem i Filipkiem biega po łąkach i spotkali kotki Gosianki, Przemka... Wszystkie kotki kochanych opiekunów 💖
Kiedyś miałam podobną sytuację, z jednym ze swoich kotków. *Bemolek odszedł u weterynarza. Zachowywał się normalnie, następnego dnia rano nagle zaczął strasznie dyszeć. Wet nawet go nie zdążył zbadać... :(
OdpowiedzUsuńNa pewno Maciuś i inne kotki są teraz szczęśliwe w kocim niebie.